Był to kotek z pracy... Przyszedł zaniedbany a udało mi sie go przerodzić w pięknego kotka. Miał zawsze ciepły kątek.. Pełną miske.....nagle kotek zaczął słabnąć.... Od 2-3 miesiecy miewał non stop gorączki 40 stopniowe. WalcYłam o niego jak mogłam. Z badań krwi rozszerzonych nic nie wyszło ... Powiekszone nerki. Powoli też watroba .. Co jakiś czas dostawał kroplówki . Leki. Witaminy . Najlepsza karme....W pewnym momencie dostał częściowego paraliżu..Nie wiem czy weterynarz przedawkował leki czy to jakiś etap choroby...... Osobiście asystowałam kotusiowi podtrzymując i podpierając go w kuwetce.. Po kroplówkach nastąpiła lekka poprawa .. Dzis jednak po kroplowce kotek tak jakby byl z waty.... Co mogłam zrobić innego niż nie pomoż mu odejść.. Tuliłam go do samego końca..... Czarny, bardzo Cię kochamy i bardzo tęsknimy. Na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci i w naszych sercach.