Bombelku Ty mój kochany, przepraszam, że nie uratowałam Cię, ale niestety niewydolność nerek jest nieuleczalna. Kocham Cię i zawsze będę o Tobie pamiętać. Byłeś najwspanialszym i najukochańszym kotem, zawsze przychodziłeś na ręce, witałeś się i spałeś ze mną w łóżku. Bardzo mi Ciebie brakuje. Kocham Cię mój maluchu.

Nie mogę się z tym pogodzić. Brakuje mi Ciebie w każdej chwili. Myśl, że jutro jadę do domu i Ty mnie nie przywitasz doprowadza mnie do płaczu, nie mogę się uspokoić od paru dni. Przytłacza mnie to wszystko słoneczko. Przepraszam, że tak późno zareagowaliśmy, ale choroba nie dawała objawów. W ciągu półtora miesiąca z wesołego kotka ważącego ponad 6 kg stałeś się chorowitkiem, który tylko leżał, nie chciał jeść ani pić i ważyłeś niecałe 3 kg. To była jedyna decyzja jaką mogłam podjąć. Rodzice czekali na mnie, żebym ja tą decyzję podjęła, byłeś najbardziej zżyty ze mną. Mam wrażenie, że czekałeś aż przyjadę do domu, żeby się pożegnać ze mną. Dziękuję Ci za to kochanie, dziękuję, że walczyłeś z całych sił.

Pamiętam chwilę, kiedy pierwszy raz ujrzałam Cię biegającego pod blokiem, wiedziałam już wtedy, że wezmę Cię do domu mimo sprzeciwu rodziców. "Trzeci kot? Ty normalna jesteś? Pamiętasz, że jeszcze psa mamy? Zwierzyniec się tu robi." To usłyszałam od rodziców, ale nie mogłam Ci pozwolić umrzeć na mrozie we Wszystkich Świętych. Byłeś moim Aniołem zesłanym z niebios. Nigdy nie chodziłeś głodny, nie było Ci zimno. Spałeś na łóżkach, pod kołdrą. Albo na moich nogach albo na brzuchu i słodko mruczałeś i gadałeś do mnie, kiedy Cię głaskałam i całowałam całą noc. Kocham Was wszystkich, Ciebie i Sonię w niebie oraz Fifiego i Grubą na Ziemi. Oni to przeżywają równie ciężko co ja, wszystkim nam Ciebie brakuje. Dalej mam Twój głos w pamięci i śnisz mi się po nocach.

Moje serce rozpadło się na milion kawałków i wiem, że już nigdy nie będę szczęśliwa.

Niedługo się spotkamy tam u góry, cała nasza trójka. Ja, Ty i Sonia i poczekamy na Fifiego i Grubą.

Kocham Cię Boluś. Zawsze będę Cię kochać.

Do zobaczenia Skarbie.